sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 4

"Ona jest diablicą w ciasnej sukience"


Scarlett trzymała swoje książki blisko klatki i zamykała szafkę ,chwilę po tym zobaczyła Biance cierpliwie stojącą obok niej.Nikogo jeszcze nie było w szkole bo Scarlett,zawsze przybywała na miejsce wcześniej niż inni ,więc obie spojrzały na siebie niezręcznie.

“Mam sprawdzian na drugiej lekcji, chodź ze mną do stołówki się pouczyć.” Bianca powiedziała jej uprzejmie. Dziewczyna nie przeprosiła ją nawet za to jak ją potraktowała przez weekend ale Scarlett była już przyzwyczajona, tak było zawsze.

Postępując według  jej poleceń, jak zawsze, Scarlett podążyła za Biancą jak zagubiony szczeniak. Stołówka była pusta i cicha jak codziennie o tej porze,więc obie usiadły  przy najbliższym stole i wyciągnęły książki.


Minuta po minucie ,zaczęli przybywać uczniowie. Nikt nie nienawidził poniedziałkowych poranków bardziej niż Scarlett. Stołówka od spokojnej i cichej przeszła do głośnej i pełnej— Scarlett była wdzięczna ,że Bianca nie zaprosiła swoich znajomych by usiedli z nimi bo inaczej Scarlett została by olana,po raz kolejny.


“Oh ,pieprz mnie.” Scarlett usłyszała jak Bianca szepcze ciężko wzdychając.


Nagle głowy wszystkich zostały skierowany w jednym kierunku. Scarlett odwróciła się by zobaczyć czemu oni się tak przypatrywali lub komu, wtedy jej szczęka opadła prawie na podłogę widząc ,że to Justin — wyglądał jak normalny uczeń. Jego czarny sportowy plecak był przewieszony na ramieniu,ciemno szare jeansy idealnie opinały go w pasie,a jego jeansowa marynarka była lekko rozdarta na krawędziach, sprawiając wrażenie jakby dopiero skończył się z kimś bić.



Bez żadnego powodu, policzki Scarlett nabrały bordowej barwy na jego widok. Był przepiękny ale taki mroczny.Nie wiedziała co ma dokładnie o nim myśleć, ale jego tajemnicza postura była niezwykle intrygująca.

Justin z wdźiękiem obrócił swoją głowę w stronę Scarlett , a ona automatycznie odwróciła wzrok w inną stronę, utwierdzając go tylko w fakcie ,że się mu przyglądała. Czerwieniąc się jeszcze bardziej, Scarlett spoglądnęła na niego raz jeszcze.

Justin puścił Scarlett oczko i uśmiechnął się ukazując swoje idealne białe zęby,następnie odwracając się i ruszając wzdłuż stołówki. Wszystkie oczy były na nim, a on tym wiedział— podobało mu się to. 


“Znasz go?” Bianca zapytała. 

Scarlett ocknęła się ze swoich fantazjii . “N-Nie, nie znam. Niewiem kim on jest. N-Nope.”

Scarlett's zająkała się , a jej policzki nabrały czerwonego koloru po raz kolejny,sprawiając ,że Bianca stałą sie bardziej podejrzliwa.

"Ale właśnie puścił ci oczko?” Bianca podkreśliła.

“N-Nie, musiał puścić oczko komuś innemu. Nie mnie. Nie nudnej mnie,napewno nie.” Scarlett odpowiedziała. Westchnęła głośno gdy zauważyła ,że znów się jąka i gada 3 po 3.Zawsze gdy sie denerwuje, to mówi za dużo.

Bianca uniosła brew i pokręciła głową. “Jesteś dziwna. Chodźmy.”

Czując zażenowanie , Scarlett zebrała swoje rzeczy i podążyła za Biancą do jej szafki. Bianca zaczęła zabierać rzeczy ze swojej szafki,a Scarlett czekała na nią obok cierpliwie i spokojnie .Nagle ktoś zakrył oczy Scarlett's od tyłu, prawie powodując ,że podskoczyła ze strachu.

“Zgadnij kto?” Powiedział męski głos, a Scarlett już wiedziała do kogo należy.

 Odsunęła jego ręce od swojej twarzy i odwróciła się by zobaczyć  Justin'a stojącego przed nią z szerokim uśmiechem , prawie rozpłynęła się w powietrzu na środku korytarza. Bianca patrzyła na niego z szeroko otwartymi oczami,a Justin odchrząknął.

“Przepraszam, przeszkodziłem w czymś?” Spytał grzecznie patrząc na Biancę. Diabeł ma maniery.

“Taaa, przeszkodziłeś.” Bianca warknęła, zatrzaskując głośno szafkę.

“Nie, wcale nie.” Scarlett powiedziała zanim spróbował odejść. Justin uśmiechnął się gdy go obroniłą ale jego uśmiech był przerażający jednak wciąż pełen serca. Bianca prychnęła pod nosem i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.

“Skoro tak, to mam nadzieję,że nie masz nic przeciwko jeśli ukradnę twoją koleżankę na moment. ”
 Justin powiedział spoglądając na Biance.


Zanim mogła odpowiedzieć, Justin złapał Scarlett za ręke pociągnął wzdłuż korytarza. Biegli razem korytarzem ,a Scarlett czuła wiatr we włosach, spojrzała na Justin'a i dostrzegłą malujący się podstęp i gracje na jego twarzy.To było prawie jak jakaś romantyczna scena z  filmu a to sprawiło,że serce Scarlett zaczęło bić szybciej.

.Zatrzymał się na samym końcu korytarza i oboje próbowali złapać oddech. Scarlett słyszała jak Justin wypuszcza muzyczny chichot ,który sprawił,że kolana jej się ugięły.

“Już czas na twoje drugie życzenie ,motylku.” Powiedział opierając się o ścianę i przebiegając ręką przez swoje włosy. Zmierzył ja wzrokiem, jakby chciał się na nią rzucić tu i teraz.

Scarlett zarumieniła się pod wpływem słów ,które użył i myślała przez chwilę. “A-Ale, Ja niewiem czego sobie życzyć.”


“Cokolwiek. Rozejrzyj się, księżniczko. Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.”Wyszpetał. 

Scarlett zrobiła co zasugerował Justin i rozejrzała się wokół. Myślała przez dobrą minutę,po chwili na jej twarz wkradł się uśmiech a ona już wiedziała czego chcę.


“Ch-Chcę być popularna.” Powiedziała.”Życzę sobie być popularną."


“Jak sobie życzysz, mój mały motylku.” Justin powiedział jej i się uśmiechnął. “Do zobaczenia później. Ciesz się swoim drugim życzeniem.”


Justin zostawił ją i ruszył wzdłuż korytarza. Puścił jej jeszcze oczko i posłał całusa kontynuując swoją drogę.Scarlett czuła się tak samo— nie czuła się popularna, jeszcze. Udając się na swoją pierwszą lekcję, którą była historia,Scarlett ciężko westchnęła.

Kiedy Scarlett weszła do sali, oczy wszystkich spoczęły na niej, na ich twarzach pojawiły się uśmiechy. Prawie wszyscy się z nią przywitali, nawet ludzie, których nie znała. Nawet przystojny Rick Fenton ciepło ją powitał, ku zaskoczeniu nie zemdlała.

Usiadła na krześle ,a Rick odwrócił się na swoim i pochylił się w jej stronę "Urządzam dzisiaj wieczorem imprezę u siebie. Moi rodzice są poza miastem do jutra, więc chciałem skorzystać z szansy , wiesz? Więc lepiej,żebyś była na niej.” Powiedział uśmiechając się.

Nagle coś zawładnęło Scarlett i nie zawahała się tylko pokręciła energicznie głową na "tak".Odkąd weszła do klasy czuła się jak zupełnie inna osoba. Biorąc pod uwagę ,że to pierwsza impreza na którą ją zaproszono,nie mogła opanować emocji więdząc ,że się na nią wybiera.

Po szkole, Justin rozpłynął się w powietrzu, tak samo jak Bianca, więc Scarlett nie kłopotała się by ich szukać.Kiedy dotarła do domu, zaczęła się martwić tym co założy dziś wieczorem ale kiedy otworzyła szafę,były tam ciuchy,które równie dobrze mogłaby założyć striptizerka.

Scarlett zdecydowała się trochę zabawić i zamknęła oczy, chwytając cokolwiek co jej wpadnie w ręce. Skończyła wybierając czarną obcisłą sukienkę ,a do tego czerwono-krwiste obcasy.

Jej mamy nigdy nie było w domu i po raz pierwszy, Scarlett bardzo się cieszyła z tego powodu.Wyszła z domu i udała się do Ricka. Na zewnątrz było chłodno,czuła ciarki na jej długich nogach gdy wiatr co chwile dawał o sobie znać.

Dom Ricka był ogromny.Ludzie wychodzili z różnych zakamarków jego domu ,a dźwięk głośnej muzyki przebijał się przez każdą ścianę i docierał do uszu. Kiedy weszła do jego domu, ludzie odsunęli się na bok by zrobić dla niej miejsce. Scarlett otrzymała mnóstwo wrednych spojrzeń od  dziewczyn i gwizdów oraz obrzydliwych komentarzy od chłopaków.


Scarlett zauważyła Justin'a siedzącego przy stoliku po drugiej stronie pokoju i nawiązała z nim kontakt wzrokowy. On uśmiechnął się delikatnie pod nosem,a ona ruszyła w jego stronę. Miał na sobie czarna skórzaną kurtkę i parę jeansów ,które luźno zwisały z jego bioder,a Scarlett nie mogła nic poradzić tylko czuć motylki w jej brzuchu na jego widok. Justin nie mógł nic poradzić tylko oblizać usta gdy zobaczył jak ją zmienił. Wszystkie oczy spoczęły na nich — A oczy Justina były skoncentrowane wyłącznie na Scarlett.

“Cholera” Przeklnął po cichu.. “Dobrze mi poszło, nie sądzisz?”

Scarlett się zaśmiała. “Nie wszystko jest twoją zasługą.” 

Justin się zaśmiał i przyciągnął ją do siebie, a jej małe ciało stało między jego nogami. Zaczął delikatnie pocierać jej biodra i pochylił się by pocałować jej policzek, a on poczuła jego gorący oddech na szyji.
“Więc wygląda na to ,że jestem twoją randką na dziś wieczór mój mały motylku.”Wyszeptał. Nawet przez głośną muzykę Scarlett mogła usłyszeć jego słowa bardzo wyraźnie — Tak jakby byli sami w pokoju.

“A co jeśli nie chcę byś nią był?” Scarlett zawtórowała, uroczo się do niego uśmiechając.

“Wtedy będe musiał rozerwać się na kawałeczki i spalić na popiół.” Justin uśmiechnął się do niej niewinnie — Nawet jeśli niewinność była ostatnią rzeczą jaką mógł być. Scarlett nie mogła nic poradzić tylko czuć ciarki na ciele po tych słowach ale z jakiegoś dziwnego powodu wiedziała ,że on nigdy by jej nie skrzywdził.

 "Zaufaj mi motylku,jestem o wiele lepszy niż ci wszyscy kolesie. Wszystko czego chcą to cię bzyknąć.” Powiedział, pocierając tył swojego karku.

“A ty nie chcesz mnie bzyknąć?” Scarlett zapytała, krzyżując ręce na klatce piersiowej i uśmiechając się niewinnie.

 Justin się zaśmiał. “Nieźle cię wyszkoliłem, prawda?” 

Odwrócił się i chwycił czerwony kubek podając Scarlett. Patrzyła na niego przez chwilę, wiedząc co to jest. Justin przybliżył naczynie do jej twarzy zachecąjąc ją , a ona uległa.

Czując obrzydliwy posmak w ustach, alkohol palił jej gardło trafiając prosto do żołądka. Pierwszy kieliszek już za nią,spojrzała na Justina, który podstępnie się uśmiechał.

“Dziś wieczorem zabieram cię do piekła i z powrotem, motylku.” Justin powiedział szeroko się uśmiechając.



____________________________________________________________________________________



PIS YOOOOŁ MOTHERFUCKERS!

Macie jeden rozdział ale obiecałam ,że będą dwa i będą, tylko nwm czy dzisiaj czy jutro dodam następny bo mój brat zabrał mi laptopa ale NAPEWNO SIĘ POJAWI! ;D I LEPIEJ TRZYMAJCIE  SUTKI I DUPY W GOTOWOŚCI! (NIE WNIKAJCIE!) BO NASTĘPNY ROZDZIAŁ MOŻE WAS ZASKOCZYĆ!

"Ale jeśli ktokolwiek z was myśli ,że Justin jest słodki i niewinny, nie jest.Mały zapowiadacz: kiedy Scarlett  mówi,że wie ,że on nigdy by jej nie skrzywdził , oh mamciu jest w ciemnej dupie, skrótowo się kurwa myli. Diabeł będzie rzucał na prawo i lewo słodkimi słowami, sprawi ,że poczujesz się jak w domu a później rzuci ci tym wszystkim w twarz, ;) więc lepiej nie próbuj się rozgaszczać."  - CZĘŚĆ NOTKI AUTORKI (nie wiem jak odmienić "rozgościć" lol chyba dobrze)

KOMENTUJCIE! :D I WYPEŁNIAJCIE SONDĘ! ;D

BAJIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII<3

PS.Słyszeliście nowy album Little Mix "Salute"? ja słuchałam wczoraj i dzisiaj słucham i musze przyznać ,że jest boski. <3






5 komentarzy:

  1. #1 :)
    Boziuuuuu... Ja nie mogę !
    Zaraz wykituje !!! Kocham tego bloga i tak cholernie się cieszę, że jest nowy rozdział :) normalnie jak małe dziecko , które znalazło swój prezent przed świętami hahahaha
    Justin tak mnie intryguje, te jego zagadkowe słowa... Są takie.. dwuznaczne ;) huh mam brudne myśli :P no i Scarlett się trochę odważniejsza zrobiła. No a właśnie... tak kurewsko ciekawa jestem o co chodzi Justinowi !!!!!!!! No i , że niby Scar może się czuć przy nim bezpiecznie... Zaraz wykituje z nadmiaru emocji. KOCHAM TEGO BLOGA I CIEBIE <3 Dziękuję, że tłumaczysz :*
    Czekam na nn :***
    Twój murzynek ;) hihihi
    @bonialexandra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuuuje bardzo , że komentujesz i czytasz ! <3 Jesteś kochana , nawet nie wiedz jak mnie to motywuje <3 A jeśli chodzi o Scarlett to ona zrobiła się odważniejsza przez życzenie "chciała być popularna" a to sprawiło ,że jej osobowość też się trochę zmieniła tak samo jak zawartość jej szafy.xD

      Usuń
  2. o kuźwa ! nie mogę się doczekać nn xd coś mi się wydaje że serio będzie mega ! <3. xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Sie zakochalam ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku jakie zmiany w Scarlett, nie spodziewałam się ;o cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń