"Zło jest tylko brakiem dobra "
Scarlett usiadła w przedpokoju z kolejną książką w ręce. Przewróciła stronę raz na jakiś czas, pozwalając jej oczom zeskanować mały druczek na cienkich kartkach papieru.Planowała przeczytać więcej książek tego lata, biorąc pod uwagę ,że będzie miała dużo czasu.
Niedziele były dla niej zawsze nudne i leniwe. Na zewnątrz był bardzo gorąco,a Scarlett miała na sobie parę krótkich jeansowych szortów i białą koszulkę. Jej włosy związane były w kitkę.Jej mama poszła dzisiaj rano do pracy, zostawiając Scarlett po raz kolejny samą.
Teraz gdy o tym myślała,to jej życie wydawało się nudne i przykre. Nic ciekawego nigdy się w nim nie wydarzyło . Tylko ten jeden raz gdy była u cioci na święta i jej kot na nią nasikał.To była najzabawniejsza rzecz jaka je się przytrafiła od długiego czasu.
Nagle dzwonek do drzwi wyrwał ją z przemyśleń. Zawijając róg strony, zostawił swoją książkę na kanapie i udała się do drzwi.
Otworzyła drzwi i zobaczyła Justina stojącego i wysyłającego jej kokietyryjne spojrzenie. Był ubrany na czarno,tylko buty miał czerwone.Jego czarna kurtka luźno zwisała z jego muskularnego ciała,a Scarlett nie mogła się oprzeć i skupiła się na jego czarnej koszulce z wycięciem w literę V ,która idealnie eksponowała jego niesamowite obojczyki.
“Dlaczego masz taką poważną minę, kochanie?” Zagruchał wciąż stojąc przy wejściu.Policzki Scarlett zarumieniły sie pod wpływem jego słów.
W odpowiedzi na ciszę,Justin uniósł brew. “Wpuścisz mnie do środka,czy będziesz mi się przyglądać cały dzień?”
Scarlett wyrwała się z jej fantazji i modliła,żeby nie było śliny spływającej z kącików jej ust. Usłyszała jak Justin się zaśmiał,dostrzegając jaka była nieśmiała. Przesuwając się na bok, dała mu sygnał by wszedł do środka.
“Ładny dom.” Zakomplementował.“Bardzo przytulny.”
Scarlett tylko pokiwała głową,gdy on podziwiał jej dom— Nie był tak przytulny,biorąc pod uwagę,że zawsze był pusty. Justin obrócił się by spojrzeć na nią i między nimi zapanowała cisza.
“Więc ,pomyślałem,” Przerwał. “Że czas na twoje pierwsze życzenie, motylku.”
Przez chwilę była zmieszana, co miał przez to na myśli. Wtedy do niej dotarło. Obiecał jej 7 życzeń. Scarlett nerwowo przygryzła wargę, nie wiedząc co odpowiedzieć.
“Pomyślałem ,że możemy gdzieś wyjść i robić co chcesz.Cokolwiek sobie zażyczysz,to będziemy dziś robić.” Wytłumaczył,wkładając swoje ręce do kieszeni spodni.
Zanim mogła odpowiedzieć , on przemówił jeszcze raz. “Może chciałabyś iść coś przegryźć?”
Bez dłuższego namysłu,pokiwała głową,zgadzając się na jego ofertę. Justin szeroko się uśmiechnął pokazując swoje idealne białe zęby.
Szybko biorąc ją za rękę, wyciągnął ją na zewnątrz i wtedy Scarlett nie wiedziała na co się zgodziłą. Jej serce prawie wyskoczyło z klatki piersiowej kiedy on zaczął prowadzić ją do swojego samochodu ,czarny luksusowy pojazd ,który był zaparkowany na jej podjeździe.
Małe promyki światła padały na niego i powodowały ,że błyszczał. Justin otworzył jej drzwi od samochodu. Zdenerwowana jego dżentelmenskim gestem, Scarlett prawie nie trafiła na siedzenie,tylko na chodnik przez to jak jej nogi się trzęsły gdy on był w pobliżu. Usłyszała jak Justin cicho się śmieję i zamyka za nią drzwi, następnie siadając po stronie kierowcy.
Jego radio wyglądało jak wyrwane ze statku kosmicznego. Zdezorientowana jak ono działa, Scarlett nie odważyła się go nawet dotknąć. Jego czarne skórzane siedzenia,były wykonane tak ,że nie możliwym było siedzieć w nich wygodnie. Okna samochodu były przyciemnione i prawie tak samo tajemnicze jak on.
Justin obrócił samochód wykonując trzy kregi,tak zwany drift ,powodując ,ze Scarlett trzymała sie kurczowo fotela. Nie zaczęli nawet jechać wzdłuż drogi,a Scarlett już modliła się o swoje życie. Justin przyspieszył na prostej a Scarlett czuła sie jak by była na roller coasterze. Wykonał ostre skręty i przyspieszył jeszcze bardziej gdy jechali pustą drogą.
Była dosłownie na autostradzie do piekła.
“G-Gdzie jedziemy?” Spytała drżącym głosem. Justin zaśmiał się gdy zauważył jak zdenerwowana była jego szybką jazdą,
“Znam pewne miejsce.” Odpowiedział. “Lubisz Sushi?”
Zawstydzona,pokręciła głową. “Nigdy nie próbowałam.”
Wyraz twarzy Justin'a zmienił się na zszokowany i wściekły. Potrząsnął głową z dezaprobatą, a Scarlett prawie zaczęła się bać ,że naprawdę była na nią zły dopóki znów się do niej uśmiechnął. “Więc,dzisiaj spróbujesz.”
Justin kontynuował jazdę w wyścigowym tempie. Następnie spuścił szyby a Scarlett poczuła jak wiatr muska jej skórę,nagle poczuła się swobodnie. Wyglądając przez okno patrzyła jak mijają plaże i wzgórza.
Byłoby lepiej gdyby mógł trochę zwolnić,żeby miała szansę napawać się widokiem trochę dłużej,ale on tylko kontynuował jazdę jak maniak.
Wnioskując po tym jak prowadził,samochód nie był jedynym miejscem gdzie był szalony.
Rumieniąc się pod wpływem swoich brzydkich myśli Scarlett kontynuowała wyglądanie z okna ,wtedy Justin gwałtownie się zatrzymał powodując,że Scarlett poleciała do przodu. Jej pas , jak widać nie chronił ją przed niczym.
Kiedy weszli do restauracji, spędzili w niej 2 godziny. Justin wydawał się być czarnym charakterem, ale jego śmiech był najjaśniejszą i najpiękniejszą rzeczą pod słońcem. Scarlett zdała sobie sprawę,że dzięki niemu polubiła Sushi. Mimo iż było bardzo obfite,to wciąż smaczne i znośne.
Nawet za nią za płacił. Księciu Ciemności jak widać nie brak łaski.
Gdy wyszli z restauracji,słońce powoli zachodziło za horyzont. Temperatura znacznie opadła,a Scarlett czuła lekki powiew we włosach i na karku,wtedy Justin złapał ją za nadgarstek i obrócił.
“Chcę ci coś pokazać,” Powiedział jej szybko i zaciągnął spowrotem do samochodu. “ruszajmy.”
Tym razem, jechał powoli — pozwalając Scarlett podziwiać widoki wokół niej. Nigdy nie była w tej części miasta.To było kojące i dziwne,ale jej się podobało. Nawet jeśli w pewnych momentach było trochę strasznie,było jej to obojetnę,tak długo jak była z nim.
Delikatnie zaparkował auto i oboje wspięli się na wzgórze. Na samym szczycie, słońce magicznie zachodziło i wyglądało pęknie z miejsca w którym stali. Scarlett nie czuła się tak wyjątkowo przez całe swoje życie stała i napawała się widokiem przed sobą, słysząc cichy śmiech Justina za sobą.
“To jest wspaniałe.” Scarlett szepnęła po cichu do siebie.
“Usiądźmy.” Justin powiedział.
Usiedli razem i obserwowali jak słońce oddaje różne kolory i powoli zachodzi za horyzont. Scarlett nie mogła się powstrzymać i raz na jakiś czas zaglądała na twarz Justina by zobaczyć jego reakcję— patrzył na słońce z pasją wypisaną na twarzy.
Z czystej ciekawości ,Scarlett spytała. “Więc,ty nie lubisz Boga?”
Nie była pewna, czy on tylko żartował mówiąc ,że jest diabłem czy nie. Mając nadzieje,że jej pytanie nie było głupie, Justin zaśmiał się i szydził pod nosem w tym samym czasie wyrywając kawałki trawy.
“Ludzie zawsze mnie o to pytają. Ale to wszystko co ich obchodzi. Pytają, “Jaki jest Bóg?” albo“Czy ty i Bóg jesteś przyjaciółmi?” Ale nigdy nie pytają o mnie. Tak jakby diabeł wogóle się nie liczył.” Justin westchnął patrząc bezpośrednio na zachód słońca przed nim.
“Gdybyś nie zauważył, nie wiele ludzi cie lubi.” Scarlett odpowiedziała,powstrzymując sie od zachichotania jak małe dziecko.
“Ale ty mnie lubisz księżniczko?” Spytał odwracając się do niej.
Jego oczy były ciemne i pełne pożądania. Scarlett poczuła jak miękną jej kolana,a policzki rumienią sie pod wpływem jego słów. Kochał sprawiać ,że się denerwuje. Zbyt nieśmiała by mu odpowiedzieć, Scarlett odwróciła głowę w inną stronę— on już znał odpowiedź.
“Są ludzie którzy lubią diabła. To są ludzie,którzy wiedzą ,że wcale nie jest taki zły. On nie chcę zrujnować ci życia. On nie jest powodem twojego cierpienia, on nie jest taki jak mówią,dopóki go nie spotkasz.” Powiedział,mały ślad smutku słyszalny w jego głosie. Scarlett prawie czuła smutek przez to jak wszyscy go szybko oceniają.
“Ranię ludzi, ale tylko tych ,którzy robią złe rzeczy. Więc jeśli zobaczę faceta,który będzie próbował sie do ciebie zbliżyć, Prawdopodobnie,poprostu go spalę.” Justin powiedział jej neutralnym tonem.
Oczy Scarlett powiększyły się w szoku przez to jak bezlitośnie brzmiał ,jednak poczuła ciepło w sercu w tym samym czasie. To było dziwne uczucie. Żaden chłopak nigdy nie okazał takiej troski w kierunku do niej , więc motylki w jej brzuchu spowodowały ,że była jeszcze bardziej zdenerwowana.
“Prawda jest taka, że diabeł wcale nie jest taki zły. Ani piekło. Każdy ma swoją złą stronę ale to nie znaczy,że nie mają dobrego serca.” Powiedział ,posyłając jej ciepły uśmiech.
“I mam też nadzieję,że dobrze sie dzisiaj bawiłaś,bo właśnie spełniłem jedno z twoich życzeń.” Powiedział.
Scarlett złączyła brwi w dezorientacji. “Życzenie? Jakie życzenie?”
“Zawsze chciałaś pójść na randkę. Nigdy wcześniej nie zostałaś zaproszona ani nie miałaś żadnego doświadczenia z płcią przeciwną.Więc mam nadzieję,że sprawiłem ,że ta randka była dla ciebie wyjątkowa.” Powiedział,wstając i strzepując piasek z jeansów.
Po raz kolejny czytał w jej myślach. Scarlett zarumieniła sie gdy on nazwał ich wspólny dzień randką. Bianca była by z niej teraz dumna. Biorąc jej ręke,zaprowadził ich spowrotem do samochodu.
“Zanim sie przyzwyczajisz, musisz wiedzieć ,ze ja nie lubię wesołych rzeczy. Nie zawsze będzie ze mną romantycznie i miło.” Ostrzegł ją.
Wyciągnął papierosy z tylnej kieszeni spodni i zapalił jednego po czym umieścił w swoich ustach. Scarlett nie wiedziała dokładnie co miał na myśli ale i tak pokiwała głową.
“Pamiętaj kochanie, uważaj czego sobie życzysz.” Powiedział i posłał jej uśmiech.
Scarlett była coraz bardziej zdenerwowana kiedy zbliżył się do niej i umieścił usta dokładnie centymetr od jej — nie dotykając ale na tyle blisko, by mogła poczuć jego miętowy oddech z mieszanką dymu tytoniowego.To była seksowna kombinacja,jeśli jej pytasz.
"Ponieważ,mogę uczynić twoje życie piekłem na ziemi.” Wyszeptał.
_____________________________________________________________________________________________
Witajcie dziuuuubki! <3
Dobra, więc znów was przepraszam,ale mój brat zabrał mi laptopa na dwa dni i nie mogłam,dodać rozdziału.;c
Chcę wam tylko przypomnieć,że nie dajcie się zwieść słodkiemu Justino'wi.Justin nie jest dobrym chłopcem,chcecie wiedzieć dlaczego? Wszystko się niedługo wyjaśni.Jeśli chodzi o mnie to moja reakcja była coś w stylu." O KURWA...JPRDL...COOOO..." haha. MAM PROŚBĘ KOCHANI, JAK PISZECIE Z ANONIMA, TO PODPISZCIE SIĘ PROSZĘ USERNAME Z TWITTER'A OK? TO BY MI BARDZO POMOGŁO,GDYBY POJAWILI SIĘ NOWI CZYTELNICY WPISAŁABYM WAS DO INFORMOWANYCH.:)
CZYTAM=KOMENTUJE. (OFC JAK ZAWSZE LOL)
12 KOMENTARZY=4 Rozdział.
" kto skusił Adama i Ewę do zjedzenia jabłka? Szatan w formie węża.
kto skusił Scarlett, 'by wyskoczyć coś przegryźć/zjeść'? Justin. I Justin jest diabłem/szatanem w ludzkiej formie.i jest tak kurwa seksowny ,że nie da mu się odmówić."- cześć notki autorki.
Pierwsza pokusa przez jedzenie, czaicie? hahah xd
"Także, ten rozdział pokazuje że zło jest brakiem dobra. To skomplikowane ale diabeł istnieje,wtedy kiedy Bóg nie istnieje, tak jak zimno jest tylko gdy ciepła nie ma ,więc zimno nie istnieje jest tylko brakiem ciepła.To miało pokazać ,że Justina ma dobrą stronę i ma ją wtedy gdy jest i sie pojawia,ale kiedy jej nie mam to czyste zło.
Albert Einstein udowodnił to gówno." -cześć notki autorki.
Mówię wam ta dziewczyna ma łeb na karku,jest bystra,skubana.haha xd
DZIĘKUJĘ ZA CZYTANIE! <3 CO MYŚLICIE O Justinie? Scarlett? Tym rozdziale?
Kocham waaaaaaaaaaaaaaaaas! <3 papapa<3.
PS.PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY, POPRAWIĘ PÓŹNIEJ :)
“Więc ,pomyślałem,” Przerwał. “Że czas na twoje pierwsze życzenie, motylku.”
Przez chwilę była zmieszana, co miał przez to na myśli. Wtedy do niej dotarło. Obiecał jej 7 życzeń. Scarlett nerwowo przygryzła wargę, nie wiedząc co odpowiedzieć.
“Pomyślałem ,że możemy gdzieś wyjść i robić co chcesz.Cokolwiek sobie zażyczysz,to będziemy dziś robić.” Wytłumaczył,wkładając swoje ręce do kieszeni spodni.
Zanim mogła odpowiedzieć , on przemówił jeszcze raz. “Może chciałabyś iść coś przegryźć?”
Bez dłuższego namysłu,pokiwała głową,zgadzając się na jego ofertę. Justin szeroko się uśmiechnął pokazując swoje idealne białe zęby.
Szybko biorąc ją za rękę, wyciągnął ją na zewnątrz i wtedy Scarlett nie wiedziała na co się zgodziłą. Jej serce prawie wyskoczyło z klatki piersiowej kiedy on zaczął prowadzić ją do swojego samochodu ,czarny luksusowy pojazd ,który był zaparkowany na jej podjeździe.
Małe promyki światła padały na niego i powodowały ,że błyszczał. Justin otworzył jej drzwi od samochodu. Zdenerwowana jego dżentelmenskim gestem, Scarlett prawie nie trafiła na siedzenie,tylko na chodnik przez to jak jej nogi się trzęsły gdy on był w pobliżu. Usłyszała jak Justin cicho się śmieję i zamyka za nią drzwi, następnie siadając po stronie kierowcy.
Jego radio wyglądało jak wyrwane ze statku kosmicznego. Zdezorientowana jak ono działa, Scarlett nie odważyła się go nawet dotknąć. Jego czarne skórzane siedzenia,były wykonane tak ,że nie możliwym było siedzieć w nich wygodnie. Okna samochodu były przyciemnione i prawie tak samo tajemnicze jak on.
Justin obrócił samochód wykonując trzy kregi,tak zwany drift ,powodując ,ze Scarlett trzymała sie kurczowo fotela. Nie zaczęli nawet jechać wzdłuż drogi,a Scarlett już modliła się o swoje życie. Justin przyspieszył na prostej a Scarlett czuła sie jak by była na roller coasterze. Wykonał ostre skręty i przyspieszył jeszcze bardziej gdy jechali pustą drogą.
Była dosłownie na autostradzie do piekła.
“G-Gdzie jedziemy?” Spytała drżącym głosem. Justin zaśmiał się gdy zauważył jak zdenerwowana była jego szybką jazdą,
“Znam pewne miejsce.” Odpowiedział. “Lubisz Sushi?”
Zawstydzona,pokręciła głową. “Nigdy nie próbowałam.”
Wyraz twarzy Justin'a zmienił się na zszokowany i wściekły. Potrząsnął głową z dezaprobatą, a Scarlett prawie zaczęła się bać ,że naprawdę była na nią zły dopóki znów się do niej uśmiechnął. “Więc,dzisiaj spróbujesz.”
Justin kontynuował jazdę w wyścigowym tempie. Następnie spuścił szyby a Scarlett poczuła jak wiatr muska jej skórę,nagle poczuła się swobodnie. Wyglądając przez okno patrzyła jak mijają plaże i wzgórza.
Byłoby lepiej gdyby mógł trochę zwolnić,żeby miała szansę napawać się widokiem trochę dłużej,ale on tylko kontynuował jazdę jak maniak.
Wnioskując po tym jak prowadził,samochód nie był jedynym miejscem gdzie był szalony.
Rumieniąc się pod wpływem swoich brzydkich myśli Scarlett kontynuowała wyglądanie z okna ,wtedy Justin gwałtownie się zatrzymał powodując,że Scarlett poleciała do przodu. Jej pas , jak widać nie chronił ją przed niczym.
Kiedy weszli do restauracji, spędzili w niej 2 godziny. Justin wydawał się być czarnym charakterem, ale jego śmiech był najjaśniejszą i najpiękniejszą rzeczą pod słońcem. Scarlett zdała sobie sprawę,że dzięki niemu polubiła Sushi. Mimo iż było bardzo obfite,to wciąż smaczne i znośne.
Nawet za nią za płacił. Księciu Ciemności jak widać nie brak łaski.
Gdy wyszli z restauracji,słońce powoli zachodziło za horyzont. Temperatura znacznie opadła,a Scarlett czuła lekki powiew we włosach i na karku,wtedy Justin złapał ją za nadgarstek i obrócił.
“Chcę ci coś pokazać,” Powiedział jej szybko i zaciągnął spowrotem do samochodu. “ruszajmy.”
Tym razem, jechał powoli — pozwalając Scarlett podziwiać widoki wokół niej. Nigdy nie była w tej części miasta.To było kojące i dziwne,ale jej się podobało. Nawet jeśli w pewnych momentach było trochę strasznie,było jej to obojetnę,tak długo jak była z nim.
Delikatnie zaparkował auto i oboje wspięli się na wzgórze. Na samym szczycie, słońce magicznie zachodziło i wyglądało pęknie z miejsca w którym stali. Scarlett nie czuła się tak wyjątkowo przez całe swoje życie stała i napawała się widokiem przed sobą, słysząc cichy śmiech Justina za sobą.
“To jest wspaniałe.” Scarlett szepnęła po cichu do siebie.
“Usiądźmy.” Justin powiedział.
Usiedli razem i obserwowali jak słońce oddaje różne kolory i powoli zachodzi za horyzont. Scarlett nie mogła się powstrzymać i raz na jakiś czas zaglądała na twarz Justina by zobaczyć jego reakcję— patrzył na słońce z pasją wypisaną na twarzy.
Z czystej ciekawości ,Scarlett spytała. “Więc,ty nie lubisz Boga?”
Nie była pewna, czy on tylko żartował mówiąc ,że jest diabłem czy nie. Mając nadzieje,że jej pytanie nie było głupie, Justin zaśmiał się i szydził pod nosem w tym samym czasie wyrywając kawałki trawy.
“Ludzie zawsze mnie o to pytają. Ale to wszystko co ich obchodzi. Pytają, “Jaki jest Bóg?” albo“Czy ty i Bóg jesteś przyjaciółmi?” Ale nigdy nie pytają o mnie. Tak jakby diabeł wogóle się nie liczył.” Justin westchnął patrząc bezpośrednio na zachód słońca przed nim.
“Gdybyś nie zauważył, nie wiele ludzi cie lubi.” Scarlett odpowiedziała,powstrzymując sie od zachichotania jak małe dziecko.
“Ale ty mnie lubisz księżniczko?” Spytał odwracając się do niej.
Jego oczy były ciemne i pełne pożądania. Scarlett poczuła jak miękną jej kolana,a policzki rumienią sie pod wpływem jego słów. Kochał sprawiać ,że się denerwuje. Zbyt nieśmiała by mu odpowiedzieć, Scarlett odwróciła głowę w inną stronę— on już znał odpowiedź.
“Są ludzie którzy lubią diabła. To są ludzie,którzy wiedzą ,że wcale nie jest taki zły. On nie chcę zrujnować ci życia. On nie jest powodem twojego cierpienia, on nie jest taki jak mówią,dopóki go nie spotkasz.” Powiedział,mały ślad smutku słyszalny w jego głosie. Scarlett prawie czuła smutek przez to jak wszyscy go szybko oceniają.
“Ranię ludzi, ale tylko tych ,którzy robią złe rzeczy. Więc jeśli zobaczę faceta,który będzie próbował sie do ciebie zbliżyć, Prawdopodobnie,poprostu go spalę.” Justin powiedział jej neutralnym tonem.
Oczy Scarlett powiększyły się w szoku przez to jak bezlitośnie brzmiał ,jednak poczuła ciepło w sercu w tym samym czasie. To było dziwne uczucie. Żaden chłopak nigdy nie okazał takiej troski w kierunku do niej , więc motylki w jej brzuchu spowodowały ,że była jeszcze bardziej zdenerwowana.
“Prawda jest taka, że diabeł wcale nie jest taki zły. Ani piekło. Każdy ma swoją złą stronę ale to nie znaczy,że nie mają dobrego serca.” Powiedział ,posyłając jej ciepły uśmiech.
“I mam też nadzieję,że dobrze sie dzisiaj bawiłaś,bo właśnie spełniłem jedno z twoich życzeń.” Powiedział.
Scarlett złączyła brwi w dezorientacji. “Życzenie? Jakie życzenie?”
“Zawsze chciałaś pójść na randkę. Nigdy wcześniej nie zostałaś zaproszona ani nie miałaś żadnego doświadczenia z płcią przeciwną.Więc mam nadzieję,że sprawiłem ,że ta randka była dla ciebie wyjątkowa.” Powiedział,wstając i strzepując piasek z jeansów.
Po raz kolejny czytał w jej myślach. Scarlett zarumieniła sie gdy on nazwał ich wspólny dzień randką. Bianca była by z niej teraz dumna. Biorąc jej ręke,zaprowadził ich spowrotem do samochodu.
“Zanim sie przyzwyczajisz, musisz wiedzieć ,ze ja nie lubię wesołych rzeczy. Nie zawsze będzie ze mną romantycznie i miło.” Ostrzegł ją.
Wyciągnął papierosy z tylnej kieszeni spodni i zapalił jednego po czym umieścił w swoich ustach. Scarlett nie wiedziała dokładnie co miał na myśli ale i tak pokiwała głową.
“Pamiętaj kochanie, uważaj czego sobie życzysz.” Powiedział i posłał jej uśmiech.
Scarlett była coraz bardziej zdenerwowana kiedy zbliżył się do niej i umieścił usta dokładnie centymetr od jej — nie dotykając ale na tyle blisko, by mogła poczuć jego miętowy oddech z mieszanką dymu tytoniowego.To była seksowna kombinacja,jeśli jej pytasz.
"Ponieważ,mogę uczynić twoje życie piekłem na ziemi.” Wyszeptał.
_____________________________________________________________________________________________
Witajcie dziuuuubki! <3
Dobra, więc znów was przepraszam,ale mój brat zabrał mi laptopa na dwa dni i nie mogłam,dodać rozdziału.;c
Chcę wam tylko przypomnieć,że nie dajcie się zwieść słodkiemu Justino'wi.Justin nie jest dobrym chłopcem,chcecie wiedzieć dlaczego? Wszystko się niedługo wyjaśni.Jeśli chodzi o mnie to moja reakcja była coś w stylu." O KURWA...JPRDL...COOOO..." haha. MAM PROŚBĘ KOCHANI, JAK PISZECIE Z ANONIMA, TO PODPISZCIE SIĘ PROSZĘ USERNAME Z TWITTER'A OK? TO BY MI BARDZO POMOGŁO,GDYBY POJAWILI SIĘ NOWI CZYTELNICY WPISAŁABYM WAS DO INFORMOWANYCH.:)
CZYTAM=KOMENTUJE. (OFC JAK ZAWSZE LOL)
12 KOMENTARZY=4 Rozdział.
" kto skusił Adama i Ewę do zjedzenia jabłka? Szatan w formie węża.
kto skusił Scarlett, 'by wyskoczyć coś przegryźć/zjeść'? Justin. I Justin jest diabłem/szatanem w ludzkiej formie.i jest tak kurwa seksowny ,że nie da mu się odmówić."- cześć notki autorki.
Pierwsza pokusa przez jedzenie, czaicie? hahah xd
"Także, ten rozdział pokazuje że zło jest brakiem dobra. To skomplikowane ale diabeł istnieje,wtedy kiedy Bóg nie istnieje, tak jak zimno jest tylko gdy ciepła nie ma ,więc zimno nie istnieje jest tylko brakiem ciepła.To miało pokazać ,że Justina ma dobrą stronę i ma ją wtedy gdy jest i sie pojawia,ale kiedy jej nie mam to czyste zło.
Albert Einstein udowodnił to gówno." -cześć notki autorki.
Mówię wam ta dziewczyna ma łeb na karku,jest bystra,skubana.haha xd
DZIĘKUJĘ ZA CZYTANIE! <3 CO MYŚLICIE O Justinie? Scarlett? Tym rozdziale?
Kocham waaaaaaaaaaaaaaaaas! <3 papapa<3.
PS.PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY, POPRAWIĘ PÓŹNIEJ :)
awh, to jedn z lepszych opowiadań jakie czytam @biebahcatch
OdpowiedzUsuńAwww dziękuje, tak to jedne z moich także *.*
UsuńKocham! Kocham! Kocham ! <3 ale już o tym wiesz ;) ciekawe co będzie w nn ... Czekam :) @Bieburrx ;)
OdpowiedzUsuńHhahah sama jestem ciekawa xD haha nie no ja wiem , ale ciekawi mnie wasza reakcja xD
Usuńkocham!
OdpowiedzUsuńi czekam na nn :D
DZIĘKUJE :D
Usuńuu akcja się rozwija widze:D a ta dziewczyna serio jest mega mądra, szybko następny:)
OdpowiedzUsuńNooo dokładnie haha , dzięki xD
Usuńhffshjkdljkdjlk kocham
OdpowiedzUsuńHAHAH dzięki xD
Usuńkocham to :). Mogłabyś mnie informować *PROSZĘPROSZĘPROSZĘ* :)
OdpowiedzUsuń@awmycanadianboy
Pewnie kochanie! <3
UsuńJuż 12 dodawaj !! <3 @JB_is_cute_
OdpowiedzUsuńUwielbiam..nie. KOCHAM to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
KOCHAM to opowiadanie !!!!! Błagam.. błagam na kolanach o następny ♡♥♡
OdpowiedzUsuńasdfghjkl Justin aka demon>>>>>>>>>
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3
OdpowiedzUsuńInformuj
@CarolineSzymach
KOCHAM ♡ Możesz mnie informować o następnych ?
OdpowiedzUsuń@bonialexandra
To genialne! Na serio mega !Gdybyś mogła proszę informuj mnie @markie_streets
OdpowiedzUsuńBłagam ! Kiedy kolejny ? Kocham tego bloga !!!!!
OdpowiedzUsuńjejku to tłumaczenie jest cudowne <3
OdpowiedzUsuń